Jak poprawić zapylenie w sadzie?

Jak poprawić zapylenie w sadzie?

Dr inż. Joanna Klepacz-Baniak
Plantpress Kraków

Zapylenie kwiatów jest jednym z najważniejszych czynników decydujących o wielkości i jakości plonu. Dobre zapylenie sprzyja zwiększeniu liczby nasion w owocu, jego masy, a także zawartości cukrów. Aby kwiat został efektywnie zapylony konieczne jest jednak przynajmniej dwukrotne jego odwiedzenie przez owada zapylającego (fot. 1).

Fot. 1. Co najmniej dwukrotne odwiedziny kwiatów przez owady zapylające skutkują efektywnym zapyleniem

U niektórych roślin sadowniczych, szczególnie tych dających owoce wielonasienne, do całkowitego zapłodnienia kwiatów potrzebna jest większa liczba ziaren pyłku, a co za tym idzie większa liczba odwiedzin kwiatu przez owady zapylające. Na przykład do dobrego zawiązania owoców maliny wystarczy już 5, 6 wizyt owadów zapylających na kwiecie (fot. 2), w przypadku truskawki potrzebne jest aż 15−20 odwiedzin. Pojawianie się źle wykształconych, niesymetrycznych, małych owoców jest najczęściej skutkiem niedostatecznego zapylenia kwiatów, co z kolei może być wynikiem niewystarczającej liczby bądź braku owadów zapylających w sadzie lub niesprzyjających lotom pszczół warunków atmosferycznych podczas kwitnienia roślin.

Dla każdego producenta, który chce otrzymać zadowalający efekt swojej pracy, w postaci odpowiednio dużego plonu owoców wysokiej jakości konieczne jest wprowadzenie takich działań, które wpływają na poprawę zapylenia kwiatów na plantacji. Co zatem zrobić, aby osiągnąć oczekiwany efekt, aby doszło do skutecznego zapylenia? Najlepiej wprowadzić na uprawę owady zapylające oraz stosować racjonalną ochronę roślin, bezpieczną dla tych właśnie organizmów.

Kto zapyla nasze sady?

Szacuje się, że wśród owadów zapylających rośliny sadownicze największe znaczenie ma pszczoła miodna (fot. 3, Apis mellifera). Stanowi ona 75–90% entomofauny zapylającej w naszych sadach. Jej wysoka skuteczność jako zapylacza roślin wynika m.in. z życia w społeczeństwie – rodzinie pszczelej; zimowaniu w kłębie, co zapewnia obecność wczesną wiosną w środowisku wielu tysięcy owadów zapylających oraz wierności kwiatowej. Jednakże nie każdy sadownik dysponuje własną pasieką i pszczołami gotowymi zapylić kwitnącą plantację. Ponadto obawy pszczelarzy związane z zatruciem pszczół, które zostaną wynajęte do zapylenia sadów oraz lęk przed użądleniem sprawiają, że coraz częściej na plantacje introdukuje się także inne owady zapylające. Dużego znaczenia nabierają trzmiele (Bombus sp.) oraz dzikie pszczołowate, a wśród nich murarka ogrodowa (Osmia rufa). Owady te stanowią uzupełnienie dla zbieraczek pszczoły miodnej. Szczególnie, że wysoka skuteczność zapylania, łatwość obsługi gniazd oraz brak agresywności wobec ssaków przemawiają za wykorzystywaniem tych owadów w uprawach sadowniczych.

Fot. 2. Wielokrotne odwiedziny kwiatu maliny gwarantują prawidłowe zawiązanie owocu
Fot. 3. Pszczoła miodna na kwiecie jabłoni
Fot. 4. Samica murarki ogrodowej

Interesująca murarka Murarka ogrodowa (fot. 4) jest gatunkiem łatwo przystosowującym się do warunków zapewnionych jej przez człowieka, co w dużej mierze wynika z faktu, że jest owadem synantropijnym i antropofilnym. Skłonność do zajmowania sztucznych gniazd, tworzenie kolonii oraz duża dynamika rozrodcza, bogate preferencje pokarmowe i brak agresywności w stosunku do człowieka predysponują murarkę do chowu na większą skalę.

Za wprowadzeniem murarki do sadu przemawiają także niskie nakłady pracy oraz łatwość hodowli tego owada. Murarka ogrodowa charakteryzuje się wysoką skutecznością w zapylaniu roślin. Do dobrego zapylenia sadu jabłoniowego i gruszowego wystarczy około 600 samic murarki, natomiast sadu wiśniowego i czereśniowego – ponad 3000 samic tego gatunku (lub 3 razy więcej kokonów). W przypadku pszczoły miodnej do dobrego zapylenia tych upraw potrzebnych jest aż kilkadziesiąt tysięcy zbieraczek.

A może pszczoła z własnej hodowli?

Hodowla murarki ogrodowej może stanowić ciekawe i pożyteczne zajęcie, wymagające minimalnych nakładów pracy. Najczęściej do przygotowania gniazd wykorzystuje się łodygi trzciny pospolitej, o długości 18–20 cm i średnicy otworów 8 mm. Tak przygotowane będą stanowić rurki gniazdowe, które najlepiej zebrać w pakiety (fot. 5) i umieścić w zadaszonych skrzynkach, aby zabezpieczyć je przed deszczem i zawilgoceniem. W miejscu uprawy, którą pszczoły mają oblatywać, rurki gniazdowe przywiązuje się do drzew tak, aby nie były one narażone na podmuchy wiatru lub umieszcza na specjalnych stojakach.

Fot. 5. Zasiedlone przez murarkę rurki gniazdowe

Rurki gniazdowe zasiedlić można na dwa sposoby. W miejscach naturalnych skupisk murarki, gdy zakwitną pierwsze rośliny, wystawia się przygotowany wcześniej materiał gniazdowy. Drugi sposób to po prostu zakup kokonów tej pszczoły. Kokony (fot. 6) zabezpieczone przed wilgocią oraz ptakami wystawia się w bezpośrednim sąsiedztwie rurek gniazdowych również po zakwitnięciu pierwszych roślin. Liczba rurek gniazdowych, które należy przygotować, zależy od liczby kokonów. Na każdą samicę przypadać powinny co najmniej 2 rurki gniazdowe, należy przygotować przynajmniej tyle rurek, ile posiadamy kokonów.

Rurki gniazdowe w okresie lotów pszczół należy zabezpieczyć przed dostępem ptaków owadożernych, stosując siatkę o oczkach szerokości 3–4 cm. Jesienią można przenieść rurki gniazdowe do suchego i czystego pomieszczenia, w którym temperatura jest zbliżona do tej panującej w środowisku naturalnym, lub zabezpieczone przed wilgocią pozostawić w dotychczasowym miejscu w sadzie. Na wiosnę kolejnego roku rurki z zimującą murarką bądź kokony wynosimy na zewnątrz, powtarzając cykl hodowlany. Biorąc pod uwagę szybkie rozmnażanie się osobników w kolonii, należy pamiętać o przygotowaniu odpowiedniej liczby nowych rurek gniazdowych, których powinno być co najmniej 2 razy więcej niż w roku poprzednim.

Fot. 6. Kokony i wygryzające się z nich pszczoły

Racjonalna ochrona roślin

Priorytetem działań związanych z ochroną roślin przed szkodnikami i chorobami powinno być zapewnienie bezpieczeństwa owadom zapylającym, szczególnie w okresie kwitnienia plantacji, kiedy znajdujący się w kwiatach nektar i pyłek stanowi pokarm dla tych organizmów. W tym czasie, każde nieprzemyślane działanie stwarza śmiertelne zagrożenie dla tych owadów, które wraz z organizmami pożytecznymi są największymi sprzymierzeńcami producentów w walce o satysfakcjonujący plon. Dlatego niezmiernie istotne jest, aby chemiczne środki ochrony roślin stosować racjonalnie i zgodnie z prawem oraz aplikować je zgodnie z etykietą stosowania – w odpowiednich dawkach, terminach, na wskazanych uprawach. Zawsze należy brać pod uwagę realne zagrożenie przez agrofagi, które na bieżąco powinno być aktualizowane przez np. lustracje plantacji. Działanie takie pozwoli na wykonanie zabiegów tylko w przypadku przekroczenia przez agrofaga progu ekonomicznej szkodliwości, a zaniechanie aplikacji środków ochrony roślin jeśli liczebność populacji szkodnika jest poniżej progu szkodliwości.

Bezpieczny środek

Ważne jest także jaki środek zostanie użyty do ochrony plantacji przed wybranym agrofagiem. Aby chronić owady zapylające, a tym samym polepszyć zapylanie w sadzie należy stosować selektywne środki ochrony roślin, działające wybiórczo, na wskazaną grupę szkodników. Troska o owady zapylające przejawia się w stosowaniu preparatów o krótkim okresie prewencji. Z kolei niedopuszczalne jest wykonywanie zabiegów środkami bardzo toksycznymi lub toksycznymi dla pszczół (o czym także informuje etykieta stosowania) na uprawach, których kwitnienie może rozpocząć się przed zakończeniem prewencji. Istotnym elementem troski o owady zapylające jest ograniczenie stosowania preparatów z grupy syntetycznych pyretroidów i ich aplikacja tylko jeśli jest to konieczne, jeden raz w sezonie, najlepiej wczesną wiosną, przed kwitnieniem roślin. Środki te, o działaniu totalnym oprócz potencjalnych szkodników działają toksycznie także na organizmy pożyteczne, w tym owady zapylające. Zniszczenie populacji pszczoły miodnej, dzikich pszczołowatych i trzmieli powoduje straty zarówno w ilości mniejszego i gorszej jakości plonu (mniej zapylonych kwiatów) nie tylko w danym sezonie, ale także w kolejnych latach. Ważne jest także stosowanie zalecanych mieszanin środków ochrony roślin, co m.in. wpływa na zmniejszenie liczby aplikacji. Środki ochrony roślin, które pod względem stwarzania zagrożenia dla pszczół nie są klasyfikowane ze względu na niskie ryzyko, których etykieta-instrukcja stosowania nie określa prewencji, (np. preparaty stosowane do ochrony przed parchem jabłoni, w okresie kwitnienia drzew) także mogą stanowić niebezpieczeństwo dla owadów zapylających jeśli stosowane są w czasie ich lotu. Zmoczenie owada uniemożliwia jego lot. Znajdująca się w zasięgu aplikacji pszczoła zbieraczka opryskana cieczą roboczą przejmuje jej zapach, przez co może zostać niewpuszczona do gniazda przez robotnice pełniące funkcję strażniczek.

Fot. 7. Kwitnące rośliny mniszka odciągają pszczołę miodną od pracy na kwiatach roślin sadowniczych

Czas na zabieg

Zabiegi ochronne należy prowadzić po ustaniu lotów pszczół, w godzinach wieczornych lub nocnych. Przy wysokiej wilgotności powietrza, co ma miejsce nocą lepiej wchłaniane są preparaty układowe. Wieczorne wykonywanie zabiegów selektywnymi insektycydami powierzchniowymi (np. stosowanymi przeciwko mszycom) wpływa na ograniczenie liczebności populacji motyli nocnych, (np. zwójkówek, owocówki jabłkóweczki), które są aktywne po zachodzie słońca. Ponadto nie należy opryskiwać roślin pokrytych spadzią, ponieważ działanie takie prowadzi do zatruć pszczoły miodnej, która wykorzystuje spadź jako pożytek. Mszyce i czerwce bardzo intensywnie wydalają spadź nocą, wtedy też najwięcej tej substancji gromadzi się na liściach, sprzyjającym czynnikiem jest większa niż w ciągu dnia wilgotność powietrza nocą. Z kolei zbieraczki pszczoły miodnej najintensywniej wykorzystują spadź w godzinach rannych i do południa. Należy także zaniechać wykonywania zabiegów przy silnym wietrze, aby nie dopuścić do znoszenia cieczy roboczej, szczególnie na kwitnące w pobliżu uprawy niecelowe lub chwasty. Podczas kwitnienia sadów nie należy dopuszczać do kwitnienia chwastów, takich jak np. mniszek lekarski (fot. 7), koniczyna biała, bodziszki, jasnota. Konkurują one bowiem z kwitnącymi roślinami uprawnymi o owady zapylające (szczególnie o pszczołę miodną). Zwalczanie chemiczne już kwitnących chwastów prowadzi do zatruć pszczół, dlatego w okresie kwitnienia roślin sadowniczych chwasty należy niszczyć mechanicznie poprzez ich koszenie.

Natomiast po kwitnieniu sadowniczych roślin uprawnych zaleca się stosowanie selektywnych herbicydów do zwalczania chwastów dwuliściennych. Biorąc pod uwagę dobro środowiska naturalnego oraz bezpieczeństwo głównie pszczoły miodnej należy pamiętać także o tym, że miejsce w którym przygotowywana jest ciecz robocza czy przepłukiwany sprzęt wykorzystywany do zabiegów nie powinno znajdować się w pobliżu niezabezpieczonych zbiorników czy cieków wodnych. Skażenie wody środkiem ochrony roślin grozi zatruciem pszczół, które w okresie intensywnego rozwoju zużywają nawet do 2 l wody dziennie – dla nich niebezpieczna może być nawet skażona woda w kałuży.

„Wzmocnić” naturę

Im większa jest powierzchnia uprawy tym mniej owadów zapylających naturalnie występujących w środowisku dociera do oddalonych od brzegów pola roślin. W środowisku naturalnym trzmiele i dzikie pszczołowate zakładają swoje gniazda zazwyczaj na skraju pól uprawnych oraz plantacji. Warto zadbać o te owady poprzez np. zapewnienie źródeł pokarmu, wysiewając bądź sadząc w obrębie plantacji pyłko- i nektarodajne rośliny kwitnące przed lub po kwitnieniu rośliny uprawianej. Duże znaczenie ma także obecność sztucznie utworzonych miejsc siedliskowych dla owadów zapylających, w postaci wiązek trzciny, drewnianych bloków czy ścianek ziemnych z nawierconymi korytarzami. Warto również zadbać o obecność muraw, miedz śródpolnych, pasów naturalnych biocenoz stanowiących ostoję nie tylko dla dziko żyjących owadów zapylających, lecz także dla organizmów pożytecznych. Działanie takie ma na celu nie tylko zwiększenie liczby owadów zapylających w środowisku, ale także wpływa na wzbogacenie bioróżnorodności ekosystemu.

Powiązane artykuły

Może Cię zainteresować